Migaloona
Od nieprawdy do prawdy
Pierwszego stycznia 2017 mój mąż zapytał mnie o moją intencję na nowy rok. Zanurzyłam się w myśli i kombinowałam, co tu takiego powiedzieć. Ja lubię sobie czasem tak sprytnie nazywać coś, co niby jest pojedyncze, a jednak skrywa w sobie znacznie więcej.
Pamiętam, jak jako dziecko w czasie spowiedzi mówiłam do księdza "brałam rzeczy bez pytania", co oznaczało tak naprawdę podbieranie bilonu rodzicom. Podkradanie kasy uchodziło mi na sucho. To było genialne. Spowiedź odhaczona, prawda wyjawiona - bo przecież, nie kłamałam, komunia przyjęta.
Wracając do tego początku 2017, przelatują mi po głowie różne pragnienia, podróże, kajaki, inny adres zamieszkania, że schudnę, że jogę będę regularnie ćwiczyć. I nagle ubieram to wszystko w jedno zdanie: Chcę żyć w mojej prawdzie.
Nie miałam świadomości jak bardzo pozamiatam sobie tym pragnieniem mój ówczesny świat. Prawda zaczęła się wynurzać z każdego zakątka. Mnie, mojego życia, tak, jakbym puściła zaklęcie do przebudzenia się wszelakich atomów prawdy w moim jestestwie, we wszystkim co mnie dotyczyło. Widać byłam na to gotowa. Choć wydawało mi się, że może nie jestem.
Zdejmowanie z siebie warstw, które nie są mną było bolesne. Bardzo. Stara ja musiałam umrzeć. Leżąc na glebie cierpiałam. Wydawało mi się, że nie dam rady, że nie jestem w stanie dźwignąć się z tej udręki, z pułapek, z mechanizmów, które ślepo zasilałam.
W międzyczasie zaszłam w ciążę. Tymon przyszedł właśnie w momencie mojego przeistaczania się. Stał się moim nauczycielem od samego początku. W ciąży z nim przekraczałam moje najbardziej czułe granice. Dziś przychodzę do Was z szóstym dniem mantrowania. Z ciemności do światła... Om asato mā sad gamaya tamaso mā jyotir gamaya mrityormā amritam gamaya
Nie wydaje mi się, aby było to jedyną prawdą, że wychodzenie z cienia do światła musi boleć. U mnie bolało. Ale to jest moje. Takich mechanizmów nauczyłam się w tym życiu.
To, co najpiękniejszego jest w prawdzie, że ona nigdy nie jest jedna. Prawd jest wiele. Zapraszam do mantrowania.

Stare zdjęcie z archiwum. Zrobiłam je w Lipowie, na Mazurach w czasie warsztatów o kobiecości. Na tym pomoście miałyśmy do wykonania zadanie, wykrzyczeć swój ból. Poszło.
#prawda #byciesobą #Imnotthatinnocent #zyciewprawdzie #mantry #omasatomasadgamaya #ból